DZIAŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO W MOIM ŻYCIU
Komentarze: 0
DZIAŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO W MOIM ŻYCIU
TO ŚWIADECTWO ZACZNĘ OD TEGO JAK PRZEŻYŁAM ADWENT. PRZEŻYŁAM GO Z POSTANOWIENIEM, ŻE BĘDĘ UCZESTNICZYŁA W RORATACH I TO MI SIĘ PRAWIE UDAŁO, POZA KILKOMA DNIAMI, KIEDY CHOROWAŁAM. NAJGORSZE BYŁO TO, ŻE NIE ROZUMIAŁAM CO MÓWIŁ KSIĄDZ REKOLEKCJONISTA, BO MÓWIŁ NIEWYRAŹNIE I TAK DUŻO CHCIAŁ POWIEDZIEĆ, ŻE CHYBA WSZYSTKO MU SIĘ ZACZYNAŁO MIESZAĆ. MYŚLĘ, ŻE NIE TYLKO JA MIAŁAM TAKIE ODCZUCIE. WIDOCZNIE TAK MUSIAŁO BYĆ, BO PO TYM CZASIE MOJE ŻYCIE I MÓJ SPOSÓB PATRZENIA NA WIELE SPRAW ZACZĄŁ SIĘ DIAMETRALNIE ZMIENIAĆ. BYŁY TO ZMIANY NAJPIERW PROSTE, WYELIMINOWAŁAM ZE SWOJEGO ŻYCIA PATRZENIE NA INNYCH W EGOISTYCZNY SPOSÓB, ZACZĘŁAM BYĆ BARDZIEJ CIERPLIWA JEŻELI CHODZI O POMOC M.IN. W PRACY I W WIELU INNYCH SYTUACJACH. ZA TYM POSZŁO CZĘSTSZE UŚMIECHANIE SIĘ DO LUDZI, WIĘKSZE ZAINTERESOWANIE SIĘ LUDŹMI I ICH PROBLEMAMI A NIE SKUPIANIE SIĘ TYLKO NA SOBIE. W BARDZO SZYBKIM CZASIE ZACZĘŁAM ODCZUWAĆ POZYTYWNE OWOCE TEGO. LUDZIE ZACZĘLI MI MÓWIĆ, ŻE SIĘ ZMIENIŁAM ALE CZĘŚCIEJ MI TO POKAZUJĄ. Z CHWILĄ KIEDY ZACZĘŁAM LUDZI BŁOGOSŁAWIĆ BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM, KTÓREGO SIĘ NAUCZYŁAM W MOJEJ GRUPIE ADONAI BRZMIĄCYM „NIECH WAS BÓG BŁOGOSŁAWI I STRZEŻE A MARYJA NIECH WAS PROWADZI”, TO LUDZIE NAGLE ZACZĘLI MI MÓWIĆ BARDZO POZYTYWNE SŁOWA I KILKA Z NICH PRZYTOCZĘ, BO NIE BYŁABYM SOBĄ, GDYBYM TEGO NIE ZROBIŁA, NP. JESTEŚ GWIAZDKĄ PANA, JESTEŚ MOIM SŁONECZKIEM, MÓJ KWIATUSZKU I WIELE INNYCH MIŁYCH SŁÓW I DOWODÓW, ŻE TO BŁOGOSŁAWIEŃSTWO MA MOC.
KOLEJNĄ RZECZĄ, KTÓRĄ CHCIAŁABYM UJĄĆ W TYM ŚWIADECTWIE JEST PRZYPROWADZENIE DO NASZEGO TEATRU SIOSTRY MOJEJ KOLEŻANKI – DOMINIKI. JAK SIĘ OKAZAŁO BYŁA ONA OD DZIECIŃSTWA TRZYMANA PRZEZ SWOJĄ MAMĘ W POCZUCIU LĘKU TAK SILNYM, ŻE JAK ZACZĄŁ ON Z NIEJ POWOLI WYCHODZIĆ, TO NAWET ONA SAMA MYŚLAŁA, ŻE JUŻ JEST OSOBĄ OPĘTANĄ, A TO BYŁO TAK MOCNE ZNIEWOLENIE. W BARDZO SZYBKIM ODSTĘPIE CZASU UDAŁO MI SIĘ NAWIĄZAĆ RELACJĘ Z BRATEM MOJEGO KOLEGI, KTÓRY NAS ODEBRAŁ Z PRÓBY A BYŁO TO DOKŁADNIE 15 LUTEGO, TO BYŁA ŚRODA. PO TYM JAK ONI POJECHALI, JA PODCZAS PROSTEJ CZYNNOŚCI A MIANOWICIE GDY SIĘ MYŁAM, DOSTAŁAM OD PANA BOGA BARDZO WYRAŹNY SYGNAŁ I POWIEDZIAŁ MI TAKIE SŁOWA: ”CÓRKO POMÓŻ ANI I MARIUSZOWI PRZYJŚĆ DO MNIE I DO MOJEGO TEATRU, ABY MOGLI MI SŁUŻYĆ, BO WIDZĘ, ŻE ONI CHCĄ ALE BARDZO SIĘ BOJĄ”. JAK TO DO MNIE DOTARŁO, NA DRUGI DZIEŃ WIECZOREM WYSŁAŁAM TO PRZESŁANIE DO SEBASTIANA, BO WIEDZIAŁAM, ŻE MARIUSZ I TAK MI NIE UWIERZY I POMYŚLI SOBIE CZEGO TA DZIEWCZYNA ODE MNIE CHCE? ON MU JE PRZEKAZAŁ. PIERWSZA REAKCJA MARIUSZA BYŁA TAKA, ŻE TYLKO SIĘ UŚMIECHNĄŁ, ALE JUŻ PÓŁTORA TYGODNIA PÓŹNIEJ POJECHALIŚMY NA ZAJĘCIA WE CZWÓRKĘ, WIĘC BARDZO SIĘ Z TEGO CIESZĘ.
KOLEJNE PRZESŁANIE, KTÓRE MIAŁAM WYSŁAŁAM JUŻ BEZPOŚREDNIO DO MARIUSZA. ON JE PRZYJĄŁ, ALE CAŁY CZAS ONO W NIM PRACUJE. TA PRACA SPRAWIŁA, ŻE MAMY Z MARIUSZEM BARDZO OTWARTA I SZCZERĄ RELACJĘ I TO ON PIERWSZY SIĘ NA MNIE OTWORZYŁ. BARDZO MNIE TO UJĘŁO, BO NAPISAŁ TAK: „SPOTKALIŚMY NA ULICY BIEDNEGO PANA, A NIE MIELIŚMY PIENIĘDZY, ŻEBY POMÓC”. BYŁO MU Z TYM BARDZO ŹLE. JA MU NA TO ODPISAŁAM: „NIE MARTW SIĘ TYM MARIUSZ, LICZY SIĘ INTENCJA, ŻE CHCIAŁEŚ POMÓC”. NA DRUGI DZIEŃ NAPISAŁAM MU JESZCZE ŻEBY SIĘ MODLILI ZA TEGO PANA. KOLEJNĄ TAKĄ PROSTĄ ZWYCZAJNĄ ROZMOWĄ, BYŁA ROZMOWA, W KTÓREJ MARIUSZ MI OPOWIEDZIAŁ O TYM, CO ROBI ZAWODOWO. JEST RATOWNIKIEM MEDYCZNYM W WOJSKU. TEGO SAMEGO DNIA KIEDY MI TO OPOWIEDZIAŁ MIAŁAM MOŻLIWOŚĆ WIDZIEĆ, JAK PODSZEDŁ DO NASZEJ KOLEŻANKI, KTÓRA SIĘ ŹLE CZUŁA. NIBY TO BYŁ NORMALNY GEST ALE SĄDZĘ, ŻE NIE KAŻDY FACET BY SIĘ TAK ZACHOWAŁ, A JEDNAK RATOWNICY MAJĄ TAKĄ WRAŻLIWOŚĆ NA INNYCH. TO MNIE UJĘŁO.
OSTATNIĄ RZECZ, KTÓRĄ CHCĘ OPISAĆ TO PEWNEGO RODZAJU FORMA PODZIĘKOWANIA ZA WSZELKIE DOBRO, KTÓREGO MOGŁAM DOŚWIADCZYĆ OD TEJ GRUPY BĘDĄC Z NIMI PÓŁ ROKU. UCZESTNICZĄC W SPOTKANIACH TEATRU ADONAI JEST MI DANE WIDZIEĆ PRAWDZIWE I SZCZERE POJMOWANIE SŁÓW: MIŁOŚĆ, RODZINA I PRZYJAŹŃ. CHCIAŁABYM NA KONIEC ZWRÓCIĆ SIĘ DO KILKU OSÓB W SPOSÓB WYJĄTKOWY. PIERWSZĄ Z TYCH OSÓB JEST SEBASTIAN. TY JESTEŚ DLA MNIE JAK OPOKA, NA KTÓREJ WIEM, ŻE GDY JEST MI ŹLE MOGĘ SIĘ OPRZEĆ I CZUJĘ TO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ SAMA ZE SWOIM PROBLEMEM. JUŻ TRZY RAZY MOGŁAM TEGO DOŚWIADCZYĆ. DZIĘKUJĘ CI ZA TO, ŻE JESTEŚ I ZA TO, ŻE TO TY MNIE PRZYPROWADZIŁEŚ DO TEJ GRUPY. DRUGĄ OSOBĄ JEST BRAT SEBASTIANA - MARIUSZ. WIEM, ŻE CHOCIAŻ ZNAMY SIĘ DOKŁADNIE MIESIĄC I JEDEN DZIEŃ I MOŻESZ ODBIERAĆ TĄ NASZĄ RELACJĘ JAKO COŚ TAKIEGO ZWYKŁEGO I PROSTEGO, ALE DLA MNIE TO CO NAS ŁĄCZY MA DUŻO WIĘKSZE I GŁĘBSZE ZNACZENIE. JESTEŚ DLA MNIE JAK SKAŁA, NA KTÓREJ NAWET W NAJBARDZIEJ KRYZYSOWEJ SYTUACJI MOGĘ I BĘDĘ MOGŁA SIĘ WESPRZEĆ. KOLEJNĄ OSOBĄ JEST ANIA, DZIEWCZYNA MARIUSZA. MOJA DROGA ANIU JESTEŚ DLA MNIE JAK KROPELKA RADOŚCI, MIŁOŚCI I UŚMIECHU, KTÓRY PŁYNIE PROSTO Z TWOJEGO SERCA. BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE CIĘ MAM. TERAZ KILKA SŁÓW DO PAWŁA. PAWEŁ JESTEŚ W MOIM ŻYCIU BARDZO WAŻNĄ OSOBĄ I TO CO PAN BÓG CI POKAZAŁ PO MODLITWIE NADE MNĄ, BARDZO MI POMAGA, NIE TYLKO KIEDY JEST MI BARDZO ŹLE ALE RÓWNIEŻ POMAGA MI SIĘ MODLIĆ. CZUJĘ, ŻE PAN BÓG NIESIE MNIE PRZEZ CAŁE MOJE ŻYCIE NA RĘKACH A JA MU NA TO POZWALAM. A TERAZ BARTOSZ, KAROLINA I DOMINIKA. MOI KOCHANI CHCIAŁAM POWIEDZIEĆ W TYM ŚWIADECTWIE, ŻE WY RÓWNIEŻ JESTEŚCIE DLA MNIE BARDZO WAŻNYMI OSOBAMI. BEZ WAS MOJE ŻYCIE BYŁOBY PUSTE I SZARE , TO DZIĘKI WAM JA PRZEZ CAŁY CZAS CHODZĘ RADOSNA I Z UŚMIECHEM NA TWARZY. OSTATNIĄ OSOBĄ, KTÓRĄ CHCĘ I MUSZĘ UJĄĆ W TYM ŚWIADECTWIE JEST NASZA KOCHANA I DROGA REŻYSERKA PANI HANIA, DO KTÓREJ PRAWIE OD SAMEGO POCZĄTKU MÓWIĘ MAMO A TO DLATEGO, ŻE MOJA MAMA ODESZŁA I NIE UMIAŁA OKAZYWAĆ MI MIŁOŚCI W TAKI SPOSÓB JAKIEGO PRAGNĘŁAM. A TY MAMO WŁAŚNIE W TAKI SPOSÓB PRZEKAZUJESZ NAM MIŁOŚĆ, ŻE MASZ CZAS DLA KAŻDEGO Z NAS I NIE WAŻNE CO ROBIMY I ILE MAMY CZASU, TY NA KAŻDEJ PRÓBIE MASZ CHWILĘ CZASU DLA WSZYSTKICH A ZWŁASZCZA DLA OSÓB, KTÓRE MAJĄ PROBLEMY. MASZ W SOBIE MAMO DWIE CECHY CHARAKTERU, KTÓRYMI MNIE UJĘŁAŚ, TO JEST TWOJA CZUŁOŚĆ I WRAŻLIWOŚĆ NA INNYCH ORAZ UMIEJĘTNOŚĆ WYSŁUCHANIA INNYCH. TO POCZUCIE, ŻE JESTEŚMY DLA SIEBIE JAK JEDNA WIELKA RODZINA BARDZO MNIE UJĘŁO. JAK RÓWNIEŻ TWOJA MOCNO UGRUNTOWANA WIARA POTRAFI WESPRZEĆ MOJĄ WIARĘ, KTÓRA JEST CZASAMI CHWIEJNA, JAK TAKA CHORĄGIEWKA, KTÓRA SIĘ BUJA NA WIETRZE. JAK PATRZĘ NA CIEBIE JAK Z MIŁOŚCIĄ IDZIESZ W ŚWIAT I W PROBLEMY ŻYCIA CODZIENNEGO ,MYŚLĘ SOBIE BOŻE TO CHYBA JA MAM SŁABĄ WIARĘ, SKORO NIE UMIEM BRAĆ PRZYKŁADU Z KOGOŚ TAKIEGO JAK TY. BARDZO CI DZIĘKUJĘ, ŻE Z CIERPLIWOŚCIĄ SŁUCHASZ JAK BARDZO CZĘSTO GADAM NA MODLITWIE I NIE MOGĘ SKOŃCZYĆ. ZAWSZE DAJESZ MI MOŻLIWOŚĆ SWOBODNEJ WYPOWIEDZI CZEGO NIGDZIE INDZIEJ NIE DOŚWIADCZAŁAM. OD RAZU MNIE PRZYJĘLIŚCIE TAK JAK SWOJĄ, JAKBYŚMY SIĘ ZNALI OD MAŁEGO. I TO JEST WYJĄTKOWOŚĆ TEJ GRUPY. DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM ZA TO, ŻE JESTEŚCIE. TAK JUŻ ZUPEŁNIE NA KONIEC WYPOWIEM SWOJE WIELKIE PRAGNIENIE. BARDZO PRAGNĘŁABYM TEGO, ABY Z TYMI OSOBAMI, KTÓRYCH IMIONA WYMIENIŁAM I DO KTÓRYCH SIĘ ZWRÓCIŁAM SZCZERZE W TYM ŚWIADECTWIE, MÓC SIĘ POMODLIĆ ALBO MODLITWĄ POD TWOJĄ OBRONĘ ALBO DZIESIĄTKĄ RÓŻAŃCA, ABY ODDAĆ PANU JESZCZE BARDZIEJ NASZE RELACJE. CHCIAŁABYM, ŻEBY MARIUSZ POMÓGŁ MI UKLĘKNĄĆ DO TEJ MODLITWY. CHWAŁA PANU.
Dodaj komentarz