Lekcja " O szkicowaniu"
Komentarze: 0
Przyznaję, że nie była to łatwa lekcja. Ale jeżeli poważnie myślę o malowaniu, muszę się zaprzyjaźnić z ołówkiem. To pozwoli mi się nauczyć rysować kwiaty, wprost z natury nie z wyobraźni, takie jakie są w rzeczywistości a nie wymyślone przeze mnie. Na początku bardzo się przeraziłam, bo było bardzo dużo małych kresek, które należało połączyć w jedną całość i na każdym kroku trzeba było uważać jak prowadzić ołówek, żeby nie przeciągnąć kreski za daleko. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu po dwóch różach, przy których Aldona prowadziła mi rękę, trzecią różę zrobiłam całkowicie sama i na dodatek kwiat wyszedł mi wspaniale. Mało tego, gdy na drugi dzień pojechałam do pracy i Pani Róży powiedziałam co robiłam, to Pani Róża wręczyła mi flamastry i powiedziała, że mam poprawić kontury tulipanów. Muszę przyznać, że pierwsze kontury wyszły mi tak, że Pani Róża ręce załamała. Jednak, kiedy przypomniałam sobie ruch ręki, którego nauczyła mnie Aldona i go zastosowałam, to sama zaczęłam być z siebie zadowolona. Kolejna notatka w czwartek.
Dodaj komentarz