PRZYKŁAD Z ŻYCIA
Komentarze: 0
POSZŁAM SOBIE W PONIEDZIAŁEK NA GODZINĘ 20.00 NA REKOLEKCJE A TAM PODESZŁA DO MNIE KOLEŻANKA Z CHÓRU SYLWIA, ŻEBY MNIE WESPRZEĆ PRZED CZEKAJĄCĄ MNIE WIZYTĄ U PANI GINEKOLOG I POWIEDZIAŁA ŻEBYM SIĘ NIE MARTWIŁA, ŻE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE, NO I W SUMIE JEJ SŁOWA SIĘ SPRAWDZIŁY. OCZYWIŚCIE PRZEZ MOJĄ CHOROBĘ I ZWIĄZANE Z NIĄ NAPIĘCIE DOKTOR NIE MOGŁA MI ZROBIĆ CYTOLOGII CHOCIAŻ PODCHODZIŁA DO TEGO DWA RAZY ALE SIĘ NIE UDAŁO. NA SZCZĘŚCIE JUŻ WIEM CO DALEJ, KOLEJNE BADANIE TO BIOPSJA. OD JEJ WYNIKU PANI DOKTOR UZALEŻNIA SPOSÓB LECZENIA. DLATEGO TEŻ PRZEZ DWA TYGODNIE NIE UMIESZCZAŁAM NIC NA BLOGU BO TO BYŁ BARDZO NERWOWY OKRES W MOIM ŻYCIU. ALE MYŚLĘ, ŻE BĘDZIE DOBRZE. ŻYCZĘ MIŁEJ LEKTURY DWÓCH NOTATEK, BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE MOICH ZDJĘĆ, BO DLA MNIE ONE SĄ NAPRAWDĘ BARDZO WAŻNE, BO CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ CO WY O NICH SĄDZICIE, POZDRAWIAM, JULA.
Dodaj komentarz