SIOSTRZYCZKI
Komentarze: 0
Z KINGĄ POZNAŁYŚMY SIĘ 16 STYCZNIA 2013 R. PRZYBYŁA DO MNIE Z URZĘDU, JEDNAK SZYBKO STAŁYŚMY SIĘ SOBIE BARDZO BLISKIE I MOŻNA POWIEDZIEĆ, ŻE WIEMY O SOBIE PRAWIE WSZYSTKO. MIŁOŚĆ MIĘDZY NAMI ZAPOCZĄTKOWAŁA ŁAŃCUSZEK KOLEJNYCH ZNAJOMOŚCI, KTÓRE NADZWYCZAJ SZYBKO STAŁY SIĘ WIĘZAMI SIOSTRZANEJ I BRATERSKIEJ MIŁOŚCI. SPOWODOWAŁY ONE BARDZO POZYTYWNE ZMIANY W MOIM ŻYCIU. PIERWSZĄ ZMIANĄ BYŁO TO, ŻE DUŻO CZĘŚCIEJ ZACZĘŁAM WYCHODZIĆ Z DOMU NA RÓŻNE ZABAWY CZY WYJŚCIA INTEGRACYJNE, ALE TEŻ ZWYCZAJNE WYPADY DO KINA CZY NA ZAKUPY. PODCZAS TYCH NASZYCH WSPÓLNYCH WYJŚĆ CZUJĘ SIĘ TAK JAKBY KTOŚ PODAROWAŁ MI SKRZYDŁA, DZIĘKI KTÓRYM MOGĘ CHOCIAŻ NA CHWILĘ ZAPOMNIEĆ O MOJEJ CHOROBIE I NIE CZUJĘ WTEDY, ŻE JESTEM DLA KOGOŚ CIĘŻAREM. WRĘCZ ODWROTNIE, ROZPIERA MNIE WTEDY TAKA POZYTYWNA ENERGIA, KTÓRA UDZIELA SIĘ TEŻ MOIM UKOCHANEMU RODZEŃSTWU I INNYM LUDZIOM. PATRZĄ ONI NA NASZĄ MIŁOŚĆ, KTÓRA JEST SZCZERA I PRAWDZIWA. JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA, ŻE ICH MAM...
a teraz Kinga....
Odkąd znamy się z Julką moje życie również trochę się zmieniło, patrzę na różne sprawy z innej perspektywy. Zaczęłam dostrzegać wiele problemów dnia codziennego z jakimi spotykają się osoby niepełnosprawne, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Myśląc o wielu trudnościach mogą one wydawać się przykre, ale patrząc na Julkę i jej zawsze uśmiechniętą buzię, ma się wrażenie, że jej to wcale nie dotyczy. Julita wręcz zaraża swoim optymizmem. Najbardziej lubię w niej to, że potrafi cieszyć się prawdziwie i szczerze z rzeczy, które innym mogłyby wydawać się błahe jak np. spotkanie kogoś czy wyjście gdzieś a nawet zwykła rozmowa. Cieszę się, że los skrzyżował nasze drogi. Myślę, że nasza przyjaźń zarówno mi jak i Julce przynosi radość i wzajemnie czerpiemy z niej wiele dobrego.
Dodaj komentarz