Archiwum 28 kwietnia 2016


kwi 28 2016 MOJE OBECNE ŚWIADECTWO
Komentarze: 0

HISTORIA, KTÓRĄ CHCIAŁABYM OPOWIEDZIEĆ ZACZĘŁA SIĘ W PIĄTEK 15 STYCZNIA, KIEDY ODBYŁAM Z GOSIĄ POWAŻNĄ ROZMOWĘ, TAKĄ PRAWDZIWIE OD SERCA. GOSIA WTEDY UŚWIADOMIŁA MI, ŻE TO CO KIEDYŚ ZROBIŁAM JEST GRZECHEM, A ZUPEŁNIE NIE ZDAWAŁAM SOBIE Z TEGO SPRAWY, BYŁAM NIEŚWIADOMA, ŻE POWINNAM SIĘ WYSPOWIADAĆ Z TEGO CO  ZROBIŁAM. JAK TO DO MNIE DOTARŁO TO PRZEZ TYDZIEŃ CZASU SUMIENIE MNIE GRYZŁO AŻ W KOŃCU MIAŁAM MOŻLIWOŚĆ WYSPOWIADANIA SIĘ PODCZAS KOLĘDY KSIĘDZA. OD CZASU TEJ SPOWIEDZI ZACZĘŁY SIĘ DZIAĆ W MOIM ŻYCIU RZECZY, KTÓRYCH MYŚLĘ, ŻE WIĘKSZOŚĆ LUDZI NIGDY NIE PRZEŻYJE. W TYM MIEJSCU PRAGĘ PODAĆ PRZYKŁADY.

TERAZ PODCZAS UCZESTNICZENIA W MSZY ŚWIĘTEJ SŁOWA KSIĘDZA BARDZIEJ DO MNIE TRAFIAJĄ, GŁĘBIEJ PRZEŻYWAM SPOTKANIE Z BOGIEM PODCZAS MSZY, CZEGO WCZEŚNIEJ NIE DOŚWIADCZAŁAM. SZCZEGÓLNYM OKRESEM KIEDY TO ODCZUWAŁAM BYŁY ŚWIĘTA WIELKIEJ NOCY, KIEDY TO PRZYTRAFIŁO MI SIĘ RÓWNIEŻ KILKA RZECZY, KTÓRYCH PRAGNĘŁAM OD DAWNA.

W WIELKI CZWARTEK WIECZOREM POSZŁAM NA NABOŻEŃSTWO USTANOWIENIA KAPŁAŃSTWA I EUCHARYSTII, PO KTÓRYM MÓWIĄC RÓŻANIEC ZOSTAŁAM BARDZO MILE ZASKOCZONA PRZEZ MOJĄ ZNAJOMĄ BASIĘ, KTÓRA MNIE POPROSIŁA O WSPÓLNĄ MODLITWĘ, ZUPEŁNIE NIE WIEDZĄC, ŻE TO BYŁO MOJE PRAGNIENIE OD DŁUŻSZEGO CZASU. W WIELKI PIĄTEK 25 MARCA WIECZOREM POSZŁAM OCZYWIŚCIE NA NABOŻEŃSTWO WIELKIEGO PIĄTKU - ADORACJĘ KRZYŻA. PO NABOŻEŃSTWIE MIAŁAM MOŻLIWOŚĆ POWIEDZENIA MOJEJ ZNAJOMEJ BASI MOJEGO ŚWIADECTWA. BYŁA ONA PIERWSZĄ OSOBĄ, KTÓRA JE USŁYSZAŁA. BYŁO TO DLA MNIE WIELKIE PRZEŻYCIE I WIELKA ŁASKA BOŻA. I BASIA POWIEDZIAŁA, ŻE MNIE NIE ZOSTAWI SAMEJ W TYM POGŁĘBIANIU WIARY. POWIEDZIAŁA, ŻE WYSZUKA KSIĄŻKI O TYM TEMACIE I BĘDZIE MI JE CZYTAĆ, A JA SIĘ Z TEGO BARDZO CIESZĘ. CZUŁAM, ŻE ONA MNIE ROZUMIE I BĘDZIE PRZY MNIE. DZIĘKUJĘ PANU BOGU, ŻE MI JĄ ZESŁAŁ. PO 10 LATACH MOICH USILNYCH PRÓŚB O CHWILĘ WSPÓLNEJ MODLITWY Z BASIĄ TO SIĘ SPEŁNIŁO. W SOBOTĘ 26 MARCA O GODZINIE 18 MIAŁYŚMY PRÓBĘ PRZED ŚWIĘTAMI. PO NABOŻEŃSTWIE JECHAŁAM DO KOŚCIOŁA I JEDYNA RZECZ, O KTÓREJ MYŚLAŁAM TO TO, CZY BASIA JUŻ POSZŁA CZY NIE, BO POPRZEDNIEGO DNIA UMÓWIŁYŚMY SIĘ NA ODMÓWIENIE JEDNEJ DZIESIĄTKI RÓŻAŃCA. WJECHAŁAM DO KOŚCIOŁA I PATRZĘ…..JEST. ULGA. ZACZĘŁYŚMY SIĘ WSPÓLNIE MODLIĆ.

NATOMIAST NA POCZĄTKU KWIETNIA ZACZĘŁAM WALKĘ SAMEJ ZE SOBĄ. NACHODZIŁO MNIE WIELE LĘKÓW Z PRZESZŁOŚCI, Z KTÓRYMI KIEDYŚ SOBIE NIE PORADZIŁAM. BYŁY DNI KIEDY TRZĘSŁAM SIĘ JAK GALARETA. WTEDY BARDZO POMOGŁY MI ROZMOWY W GOSIĄ I WIOLĄ. BYŁO MI TRUDNO O TYM MÓWIĆ ALE MUSIAŁAM, BO TO RZUTOWAŁO  TERAZ  NA MOJE  ŻYCIE. ZACZĘTE  DROGI - LOGOPEDIA  I  ĆWICZENIA OKAZAŁY SIĘ DLA MNIE ZBYT DUŻYM OBCIĄŻENIEM, NIE DAWAŁAM SOBIE  RADY Z PSYCHIKĄ. MIAŁAM PORANIONĄ  DUSZĘ. NIE  POJMIE TEGO  TEN KTO TEGO NIE DOZNAŁ. TO STRASZNE UCZUCIE TAKI LĘK. MUSIAŁAM PODJĄĆ WAŻNĄ DECYZJĘ O PODJĘCIU TERAPII. WIEDZIAŁAM, ŻE JEŻELI NIE PRZEPRACUJĘ SWOICH LĘKÓW TO DALEJ BĘDĘ MIAŁA Z TEGO POWODU PRZYKRE DOLEGLIWOŚCI M.IN. BÓLE, KTÓRE SIĘ WE MNIE ZAKORZENIŁY JAK CHWASTY I DAJĄ MI O SOBIE ZNAĆ I TO W PASKUDNY SPOSÓB. WIOLA POWIEDZIAŁA, ŻE ZROBIŁAM WIELKI KROK NAPRZÓD, ŻE TO DO MNIE DOTARŁO. WIEDZIAŁAM, ŻE TERAZ MUSZĘ ZROBIĆ TYLKO JEDEN MALUTKI KROK ŻEBY SIĘ OD TEGO UWOLNIĆ I SPRAWIĆ ŻEBY TO NIE WPŁYWAŁO TAK SILNIE NA MOJĄ PSYCHIKĘ I NA MOJE ŻYCIE.

JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ ODBYŁAM ROZMOWĘ Z KSIĘDZEM, KTÓREMU POWIEDZIAŁAM, ŻE MAM LĘKI NAWET W KOŚCIELE NA ADORACJI I W INNYCH OKOLICZNOŚCIACH, NAWET W PRACY. NA TO KSIĄDZ ARTUR POWIEDZIAŁ MI, ŻE ………TO DOBRZE. DOBRZE, BO WTEDY PAN BÓG STAJE ZE MNĄ DO TEJ WALKI I ODNOSZĘ ZWYCIĘSTWO. DRUGĄ RZECZĄ, KTÓRĄ PRAGNĘ SIĘ PODZIELIĆ Z TEJ ROZMOWY JEST TO, ŻE LĘKÓW NIE NALEŻY SIĘ BAĆ, TYLKO JE ODDAWAĆ PANU JEZUSOWI, EWENTUALNIE PRZEJŚĆ PSYCHOTERAPIĘ. TRZECIĄ NAJWAŻNIEJSZĄ RZECZĄ JEST TO, ŻE DOWIEDZIAŁAM SIĘ, ŻE JA PO PROSTU JESTEM BARDZO CHRONIONA PRZEZ PANA BOGA I TU ZACZĘŁO POJAWIAĆ SIĘ MOJE PYTANIE: PRZEZ CO JESTEM TAK CHRONIONA? CZY PRZEZ TO ŻE JESTEM OSOBĄ NIEPEŁNOSPRAWNĄ? CZY PRZEZ TO, ŻE KTOŚ PROWADZI MNIE W DOBRĄ STRONĘ? CZY WRESZCIE, DLATEGO ŻE WESZŁAM NA DROGĘ ŚWIADOMEJ I DOJRZAŁEJ WIARY? NA TE PYTANIA JESZCZE NIE UZYSKAŁAM ODPOWIEDZI ALE JAK MI POWIEDZIAŁ KSIĄDZ ARTUR MOŻE BYĆ TAK, ŻE ODPOWIEDŹ UJAWNI SIĘ W PÓŹNIEJSZYM OKRESIE A MOŻE BYĆ TAK, ŻE W OGÓLE SIĘ TEGO NIE DOWIEM. KSIĄDZ POWIEDZIAŁ MI, ŻE WIDZI WE MNIE BARDZO DUŻE DZIAŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO. POWIEDZIAŁ MI TEŻ JAK MAM SOBIE RADZIĆ, GDY DOPADNIE MNIE LĘK I BARDZO MOCNO CZUJĘ, ŻE MNIE PROWADZI NA TEJ DRODZE I UMACNIA POPRZEZ SWOJE SŁOWA.

MYŚLĘ, ŻE JEŻELI MACIE KOŁO SIEBIE OSOBĘ, KTÓRA JUŻ PRZESZŁA NAWRÓCENIE, TO NIE TRZEBA SIĘ BAĆ TEGO PROCESU, TYLKO DAĆ SIĘ TEJ OSOBIE POPROWADZIĆ A BĘDZIE WSZYSTKO DOBRZE. MAM NADZIEJĘ, ŻE TO MOJE OBECNE ŚWIADECTWO POBUDZI WIELE OSÓB I SERC DO DZIAŁANIA W TYM KIERUNKU.

JULA

julka18 : :