Komentarze: 0
15 LUTEGO POZNAŁAM MOJEGO NOWEGO WOLONTARIUSZA JURKA, KTÓRY OD RAZU PRZYWIÓZŁ ZE SOBĄ ZUZIĘ, Z KTÓRĄ NAMALOWAŁYŚMY PRACĘ WIOSENNĄ. NIESTETY ZUZIA PRZEZ SWOJE OBOWIĄZKI W SZKOLE NIE MOGŁA MI DALEJ POMAGAĆ I CAŁY CZAS CZEKAMY NA OSOBĘ, KTÓRA MNIE POPROWADZI W MALARSTWIE. MYŚLĘ, ŻE DO TEGO NIE TYLKO POTRZEBNA JEST OSOBA, KTÓRA MNIE POPROWADZI ALE RÓWNIEŻ DUŻO WIĘCEJ WYSIŁKU Z MOJEJ STRONY. PRZEDE WSZYSTKIM REHABILITACJA DŁONI NO I DOBRY WZROK, ŻEBYM WIDZIAŁA CO MALUJĘ. WIEM, ŻE TO BĘDZIE TRUDNA DROGA PRZEDE MNĄ, ALE DLA MALARSTWA ZROBIĘ WSZYSTKO, BO TO JEST MOJE DRUGIE ŻYCIE. JUREK JEST CZŁOWIEKIEM, KTÓRY ROZUMIE MOJĄ PASJĘ I MYŚLĘ, ŻE BARDZO CHCE MI POMÓC, ŻEBYM POSZŁA W TYM KIERUNKU. BARDZO MU ZA TO ZAANGAŻOWANIE I POMOC DZIĘKUJĘ. JUREK MA RÓWNIEŻ WSPANIAŁĄ ŻONĘ OLĘ, KTÓRA JEST MIŁĄ, CIEPŁĄ I SERDECZNĄ OSOBĄ ORAZ SIOSTRĘ LILĘ, KTÓRA TAK SAMO JAK JA MALUJE KWIATY. JUREK I OLA MAJĄ MAŁY ZWIERZYNIEC – DWA PSY TOLĘ I PĘDZELKA ORAZ KOTKA O IMIENIU PICEK. TAK SOBIE MYŚLĘ, ŻE TO BĘDZIE PRZYJAŹŃ NA DŁUGIE DŁUGIE LATA. DZISIAJ RANO ODEZWAŁ SIĘ DO MNIE SYN JURKA MAREK I ŻYCZYŁ MI DUŻO SUKCESÓW ARTYSTYCZNYCH. MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ TO KIEDYŚ SPEŁNI. BARDZO BYM CHCIAŁA, ŻEBYŚMY SIĘ Z MARKIEM ZAPRZYJAŹNILI KIEDYŚ, BO CZUJĘ WEWNĘTRZNIE, ŻE MAREK I JEGO DZIEWCZYNA MAGDA TO SĄ DWIE KOLEJNE OSOBY, KTÓRE ROZUMIEJĄ MOJĄ PASJĘ I BĘDĄ MNIE WSPIERAŁY NA TEJ DRODZE. JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA, ŻE ICH MAM.