Najnowsze wpisy, strona 33


maj 22 2015 AGNIESZKA I MARIUSZ
Komentarze: 0

AGNIESZKA I MARIUSZ

AGNIESZKA I MARIUSZ SĄ BARDZO DOBRANYM MAŁŻEŃSTWEM I ZWARIOWANYM RÓWNOCZEŚNIE W POZYTYWNYM TEGO SŁOWA ZNACZENIU, BO TRUDNO JEST WYMIENIĆ RZECZY, KTÓRYCH AGNIESZKA NIE ROBI. MA WIELE RÓŻNYCH PASJI – MALOWANIE, OGRÓD, KONIE, ROBI WYROBY Z CERAMIKI I FOTOGRAFIA ORAZ PODRÓŻE, A NAWET PRZYZNAŁA SIĘ NAM, ŻE LUBI GOTOWAĆ. I TO CHYBA MAJĄ WSPÓLNE Z MARIUSZEM BO MARIUSZ ROBI PRZEPYSZNE WARZYWA PIECZONE NA GRILLU. AGNIESZKĘ POZNAŁAM TAKŻE OD STRONY BARDZO DUŻEJ OTWARTOŚCI NA MNIE OSOBIŚCIE I NA INNYCH LUDZI TEŻ, ALE TA OTWARTOŚĆ AGNIESZKI JEST DLA MNIE TAK DUŻYM ZASKOCZENIEM I DAREM OD AGNIESZKI DLA MNIE. CHCIAŁABYM NAWIĄZAĆ Z NIMI OBOJGIEM BLISKI KONTAKT BO MARIUSZ MA BARDZO PODOBNY CHARAKTER DO AGNIESZKI. OD RAZU SIĘ ZE MNĄ PRZYWITAŁ, NAWET SPECJALNIE DLA MNIE ZROBIŁ PODJAZD Z DESEK, ŻEBYM MOGŁA SPOKOJNIE WJECHAĆ DO DOMU I PÓŹNIEJ WYJECHAĆ NA OGRÓD. AGNIESZCE SIĘ DOSTAŁO OD MARIUSZA ALE W POZYTYWNYM SENSIE, ŻE GO NIE POPROSIŁA O TO ŻEBY ZE MNĄ ZJECHAŁ NA OGRÓD TYLKO ŻEŚMY SIĘ SAME MORDOWAŁY. AGNIESZKA PODCZAS TEGO SPOTKANIA OBDARZYŁA MNIE TAKIM SZCZERYM CIEPŁEM I MIŁOŚCIĄ I SIĘ NIE KRYŁA Z TYM A JA DO TAKICH LUDZI LGNĘ JAK PSZCZOŁA DO MIODU. JUŻ NA KONIEC PLENERU POWIEDZIAŁA MI PRAWIE SZEPTEM, ŻE DAJ SIĘ JURKOWI NAMÓWIĆ NA TĄ REHABILITACJĘ, ŻEBYŚ MIAŁA SPRAWNĄ RĘKĘ W MALOWANIU A JA JEJ NA TO : AGA BĘDZIESZ MNIE ODWIEDZAŁA TAM? A ONA MÓWI : TAK BĘDĘ. WIĘC DLA MNIE TO JEST NIEZWYKŁA PRZYJAŹŃ I TAKA MAGICZNA BO AGA POTRAFI WYKRYĆ EMOCJE INNYCH OSÓB I LUBI SIĘ PRZYTULAĆ TAK SAMO JAK JA I LUBIMY TE SAME KOLORY. WIĘC JAK WIDAĆ BARDZO DUŻO NAS ŁĄCZY ZE SOBĄ I MAM NADZIEJĘ, ŻE TO BĘDZIE PRZYJAŹŃ NA DŁUGIE DŁUGIE LATA. AGNIESZKA PRZESŁAŁA MI PRZED PLENEREM ZDĘCIA SWOICH KONI I POWIEDZIAŁAM, ŻE JAK WRÓCI Z URLOPU TO ZABIERZE MNIE DO STAJNI. A JA SOBIE OBIECAŁAM, ZE PRZY NIEJ ODBLOKUJĘ SIĘ NA KONIE CAŁKOWICIE, BO TERAZ MAM TAKI OKRES W SWOIM ŻYCIU GDZIE JESTEM TAK WEWNĘTRZNIE ROZEDRGANA JAK FALA NA MORZU I DOSZŁAM DO WNIOSKU, ŻE NIC NIE JEST W STANIE MNIE USPOKOIĆ POZA KONTAKTEM Z KONIEM. KOŃ ZABIERZE MI TE WSZYSTKIE NEGATYWNE EMOCJE I NAPIĘCIA A DA MI SWOJE CIEPŁO, SPOKÓJ I ROZLUŹNIENIE MIĘŚNI, KTÓRE JEST PODSTAWĄ DO TEGO ŻEBY TA REHABILITACJA O KTÓRĄ SIĘ STARAM MIAŁA JAKIKOLWIEK SENS. JEŚLI SIĘ NIE USPOKOJĘ TO TA REHABILITACJA BĘDZIE BEZCELOWA, BO BĘDĘ SIĘ SPINAĆ A TO NIE O TO CHODZI.

julka18 : :
maj 22 2015 NOWA ZNAJOMOSC
Komentarze: 0

W PIĄTEK 8 MAJA ZJAWIŁ SIĘ JUREK ZE SWOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ AGNIESZKĄ, KTÓRA ZAPROSIŁA SWOJE KOLEŻANKI DO SIEBIE NA PLENER MALARSKI I POMYŚLAŁA TEŻ O MNIE. TO BYŁO DLA MNIE WIELKIM ZASKOCZENIEM I WYRÓŻNIENIEM ALE BARDZO SIĘ UCIESZYŁAM Z TEGO ZAPROSZENIA BO POMYŚLAŁAM SOBIE, ŻE WIEDZA STARSZYCH KOLEŻANEK BARDZO MI SIĘ PRZYDA. NO I SIĘ NIE POMYLIŁAM BO BYŁA TAM JEDNA DZIEWCZYNA O IMIENIU MONIKA, KTÓRA POWIEDZIAŁA MI, ŻE BARDZO DOBRZE SOBIE RADZĘ I ŻE JAKBYM  MIAŁA JAKIEKOLWIEK PYTANIA TO MOGĘ ŚMIAŁO DO NIEJ PISAĆ NA E MAILA A ONA MI ZAWSZE POMOŻE. I BĘDĘ TAK ROBIŁA, BĘDĘ KORZYSTAŁA Z JEJ PORAD. CO PRAWDA POGODA BYŁA TAK WSTRĘTNA PRZEZ TEN WIATR, ŻE MATERIAŁY LATAŁY PO CAŁYM OGRODZIE ALE I TAK UDAŁO MI SIĘ STWORZYĆ OBRAZ PRZY POMOCY MOJEJ NIEZASTĄPIONEJ MAŁGOSI, KTÓRĄ TERAZ CHCIAŁABYM NAUCZYĆ PODSTAW MALARSTWA ŻEBY MOGŁA POMAGAĆ SWOJEMU SYNOWI. NA RAZIE IDZIE MI TO OPORNIE ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PRZEKONA DO CZYNNEGO UDZIAŁU W ZAJĘCIACH PLASTYCZNYCH.

julka18 : :
maj 04 2015 Majówka
Komentarze: 0

Moja majówka rozpoczęła się od leniuchowania. Piątek upłynął mi na nic nie robieniu, czyli słuchaniu muzyki w komputerze oraz na rozmowach z Gosią. W sobotę w naszej parafii był odpust i święto. Natomiast w niedzielę został zorganizowany piknik na boisku u księdza. Co prawda wiele atrakcji nie było, ale można było spotkać wielu znajomych. Majówka potrwała do wieczora. Najbardziej podobał mi się koncert zespołu o nieznanej mi nazwie, który grał i śpiewał szanty.

julka18 : :
kwi 23 2015 magiczny pejzaż i róże
Komentarze: 0

julka18 : :
kwi 20 2015 Lekcja " O szkicowaniu"
Komentarze: 0

Przyznaję, że nie była to łatwa lekcja. Ale jeżeli poważnie myślę o malowaniu, muszę się zaprzyjaźnić z ołówkiem. To pozwoli mi się nauczyć rysować kwiaty, wprost z natury nie z wyobraźni, takie jakie są w rzeczywistości a nie wymyślone przeze mnie. Na początku bardzo się przeraziłam, bo było bardzo dużo małych kresek, które należało połączyć w jedną całość  i na każdym kroku trzeba było uważać jak prowadzić ołówek, żeby nie przeciągnąć kreski za daleko. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu po dwóch różach, przy których Aldona prowadziła mi rękę, trzecią różę zrobiłam całkowicie sama i na dodatek kwiat wyszedł mi wspaniale. Mało tego, gdy na drugi dzień pojechałam do pracy i Pani Róży powiedziałam co robiłam, to Pani Róża wręczyła mi flamastry i powiedziała, że mam poprawić kontury tulipanów. Muszę przyznać, że pierwsze kontury wyszły mi tak, że Pani Róża ręce załamała. Jednak, kiedy przypomniałam sobie ruch ręki, którego nauczyła mnie Aldona i go zastosowałam, to sama zaczęłam być z siebie zadowolona. Kolejna notatka w czwartek.

julka18 : :